W pracy najważniejsze są dla niego relacje, współpraca oraz rozmowa. Otwarty na innowacje i dialog profesjonalista, który każdego dnia stawia czoła wielu wyzwaniom. Przedstawiamy Bartosza Malinowskiego pełniącego w Internet Plus rolę Dyrektora IT – E-commerce. Zachęcamy do lektury wywiadu, w którym opowiada o swojej ścieżce kariery zawodowej, a także o sposobach na ładowanie baterii po pracy.
Wyzwania na stanowisku kierowniczym
Z Internet Plus związany jesteś już od ponad 4 lat. Jakie największe zmiany dostrzegasz w firmie przez ten czas?
Zacznę przewrotnie, ponieważ moja praca to ciągłe zmiany – cytując klasyka: „panta rhei”. Faktycznie, z Internet Plus związany jestem od ponad 4 lat, a w zasadzie bardzo blisko pięciu. (: Zacznę od powodów pojawienia się w firmie. One zawsze są przynajmniej dwa – pracodawcy i pracownika. Ten pierwszy to wybór oraz decyzja zarządu właścicielskiego dotyczący tworzenia struktur i kadry kierowniczej. Potrzeba wyodrębnienia szczebla menedżerskiego związana była z dynamicznym rozwojem agencji, jak również potrzebami organizacyjnymi. Drugi z powodów to moja chęć znalezienia się w miejscu, gdzie jest dużo do zrobienia, dużo zmian, wiele wyzwań, sporo znaków zapytania i sporo decyzji do podjęcia. Tak też się stało.
Rozpoczynałem pracę, będąc odpowiedzialnym za kilkanaście osób – obecnie jest ich kilkadziesiąt zorganizowanych w różnych działach i sekcjach z rozwiniętymi strukturami. Dziś cały obszar zespołów IT/E-commerce to znaczna część organizacji. Trudno w paru zdaniach powiedzieć, jakie w ciągu kilku lat zaszły zmiany – jest ich około miliarda lub więcej. Najważniejsze to profesjonalizacja firmy i przekształcenie w „pełnoprawny” model biznesowy oparty na modelu agencyjnym. Kolejna zmiana to nieustanna praca nad jakością świadczonych usług, a to wymaga zmiany jakości w naszej codziennej pracy. Nie bez powodu przyświeca nam idea Henry’ego Forda: "Połączenie sił to początek, pozostanie razem to postęp, wspólna praca to sukces."
Za co najbardziej cenisz swoją pracę? Który jej obszar dostarcza Ci najwięcej przyjemności?
Codzienną pracę cenię najbardziej za możliwość współpracy – a konkretnie za możliwość wspólnego działania. Jesteśmy ze sobą mocno powiązani i związani w głównej idei, czyli pomaganiu naszym Klientom w wejściu do sieci i zaistnieniu w niej. Wspieramy biznesy naszych Partnerów w wymiarze digital. To największa motywacja! Największą frajdę z kolei sprawia mi analiza, która jest w zasadzie wstępem do wszystkiego – wniosków, planów, decyzji, realizacji, oceny, a finalnie – sukcesu.
Dlaczego w swojej karierze postawiłeś na branżę IT?
Kariera to dość mocne słowo. (: Nazwałbym to bardziej drogą. Wiele lat pracowałem z klientami, dostarczając im gotowych rozwiązań. Zawsze interesowała mnie jednak tzw. kuchnia. Dlaczego coś działa w taki czy inny sposób? Jakie funkcje spełnia? Przede wszystkim – jakie powoduje skutki? Branża IT/E-commerce jest miejscem, gdzie mogę to zrealizować. Lubię tworzyć, jeszcze bardziej lubię rozwijać i organizować. W obecnym miejscu mogę realizować swoje zamiłowanie do innowacji.
Bez jakich narzędzi (sprzęt, systemy, aplikacje) nie wyobrażasz sobie swojej pracy?
W codziennej pracy wykorzystuję wiele narzędzi. Bez nich nie wyobrażam sobie efektywnego działania. Do najważniejszych należy firmowy CRM (Customer Relationship Management) będący mózgiem operacji. To tutaj przetwarzamy wszystkie informacje od Klientów, o Klientach i dla Klientów. Dotyczy tych zewnętrznych, czyli naszych Partnerów, jak i wewnętrznych, czyli współpracowników. Można powiedzieć, że CRM pełni u nas także funkcję Business Intelligence, czyli szerokiej analityki z wizualizacją danych. Dodatkowe narzędzia wynikają z poszczególnych obszarów organizacyjnych. Inne są dla działów promocji i reklamy, inne z kolei dla deweloperów, a jeszcze inne dla działu contentu. Najczęściej korzystam jednak z uznanych w branży rozwiązań i trudno je wszystkie wymieniać.
Stanowisko Dyrektora IT wiąże się z podejmowaniem każdego dnia wielu decyzji. Możesz wymienić te, z których jesteś najbardziej dumny?
Zgadza się. Decyzje to moja codzienność. Muszę i chcę je podejmować. Niektóre nie są łatwe, inne muszą być szybkie. Każdą z nich trzeba przemyśleć w kontekście konsekwencji, jakie mogą powodować. Nie jest to najłatwiejsze zadanie, ale cenię je za różnorodność spraw, jakie niesie. Najbardziej zadowolony jestem z rozbudowy działów IT. Decyzja o zainwestowaniu w potencjał naszych współpracowników w długiej perspektywie przekłada się na dobre rezultaty. Dumny natomiast jestem z szeroko rozumianej integracji, jaką realizuję na wielu poziomach współpracy. Stanowimy jeden zgrany team. Dodatkowo udaje się nam komercjalizować pomysły, jakie często rodzą się w głowach naszych koleżanek i kolegów z pracy. To budujące!
Co było/jest dla Ciebie największym wyzwaniem w pracy w agencji Internet Plus?
Zabrzmi to nietypowo, ale za najważniejsze wyzwanie uważam to, żeby nie dać się zamknąć za pulpitem własnego komputera. Stawiam na aktywność, stały kontakt, rozmowy, a przede wszystkim relacje. Mam takie własne powiedzenie, że dialog to wstęp do wszystkiego. Rozmowa zawsze pomaga zrozumieć drugą stronę. Z kolei pozostałe wyzwania w mojej pracy to:
- podążanie za aktualnością – rozwiązań w branży, technologii, potrzeb Klientów i kadry. Bycie na bieżąco jest chyba najistotniejsze. Nieustanna dyfuzja rozwiązań branżowych, wdrażanie innowacji, usprawnień, zmian czy nowości zawsze obarczone jest ryzykiem oporu. Trzeba się w tym obszarze napracować. Moja funkcja wymaga holistycznego podejścia w codziennej pracy. Staram się jednak dążyć do modelu „T-shaped managera” – czyli mieć szeroki ogląd, ale być skupionym na najważniejszych celach;
- integracja zespołów – od początku postawiłem na relacje, a te wynikają ze wspólnych wartości, zaufania, przekonania i wzajemnego szacunku. Przede wszystkim jednak ze zrozumienia, co możemy wspólnie osiągnąć. Dlatego nie istnieje dla mnie pojęcie pracowników – są tylko współpracownicy i na nich stawiam;
- powiększanie pozycji naszej agencji – to wymagające zadanie. Jest wiele przeszkód, a rywalizacja potrafi być wymagająca. Firma funkcjonuje już ponad 10 lat i zdążyliśmy nabrać doświadczenia. Poszukujemy jednak wciąż szans i staramy się wypracowywać okazje.
Jak według Ciebie koronakryzys wpłynął na rynek e-commerce?
W tym pytaniu już mamy odpowiedź – z pewnością koronakryzys wpłynął na rynek e-commerce. Digital marketing nie istnieje bez klientów, a wielu z nich działa w branżach szczególnie narażonych na negatywne skutki pandemii. Staramy się pomagać naszym Partnerom, negocjując niektóre warunki kontraktu. Z pewnością pierwsza fala w okresie wiosny była dla wszystkich sporym zaskoczeniem. Również dla nas. Na szczęście pracujemy na podstawie reguły zwinnego zarządzania i dość sprawnie zaadaptowaliśmy się do zmian. Największym wyzwaniem okazała się zdalna praca. Po czasie – mimo wielu obaw – dostrzegamy w tym rozwiązaniu przewagę zalet.
Wspominałem wcześniej o szansach i okazjach. Uważam, że dla branży e-commerce koronakryzys to spora szansa, ponieważ wiele firm przyspieszyło wejście do sieci bądź pogłębiło udziały w tym kanale. Zauważalna jest aktywność promocyjna w internecie w wielu kanałach – dominujące to Google Ads i Facebook Ads. Należy wspomnieć także o marketing automation – w tym e-mail marketingu oraz retargetingu. Moim zdaniem powstała szansa może być przekuta w okazję do rozwoju dla agencji interaktywnych. Wymaga to zwiększonego wysiłku na linii klient – analiza jego potrzeb i możliwości – propozycja rozwiązania. Kryzys prędzej czy później minie bądź osłabnie. Cyfrowe nawyki i przyzwyczajenia konsumentów raczej pozostaną.
Zespół Internet Plus od 8 miesięcy pracuje w systemie home office. Jak z perspektywy czasu oceniasz przejście na tryb pracy zdalnej w firmie?
Przejście z tradycyjnego modelu pracy do trybu home office dzielę na dwa etapy. Pierwszy to transfer takiego modelu pracy, czyli globalna zmiana w krótkim czasie. Wymusiła to sytuacja związana z wybuchem pandemii. Tego szczerze najbardziej się obawiałem – po czasie jednak wiem, że niepotrzebnie. (: Drugi etap to pełna migracja do modelu pracy zdalnej. Rozumiem przez to konieczność dopasowania i wdrożenia rozwiązań usprawniających, np. nowych funkcjonalności w systemie CRM, nowych metod komunikacji i wymiany informacji, nowego modelu zarządzania wydajnością i efektywności pracy kadry etc.
Na pewno z punktu widzenia zarządzania kilkudziesięcioosobowym zespołem stanowi to dla mnie wciąż najważniejsze wyzwanie. Nie jest łatwo utrzymać aktualność informacji, motywację pracowników, a także kontrolę procesów. Jest to zwiększony wysiłek, który jednak po czasie widać, że przynosi wymierne korzyści. Brakuje czasem kontaktu z „żywym człowiekiem”, bo żadna kamerka nie zastąpi bezpośredniej relacji. Wierzę jednak, że sytuacja się unormuje, a w użyciu pozostaną hybrydowe modele pracy.
Work-life balance
Stanowisko Dyrektora IT wiąże się z dużą odpowiedzialnością. Jak więc dbasz o swój work-life balance?
Work-life balance brzmiał dla mnie zawsze jak najlepsza porada najlepszego coacha. Jesteś zwycięzcą – oddzielaj pracę od spraw prywatnych, wyznaczaj granice. Nie jest to łatwe zadanie. Wynika z funkcji, odpowiedzialności, obowiązków i usposobienia (niestety bliżej mi do perfekcjonisty). Natomiast uważam za fundamentalnie istotne poprawne rozgraniczenie obszarów pracy zawodowej, życia prywatnego, spraw rodzinnych i rekreacji. Zawsze zachęcam współpracowników, aby pracę zostawiali w pracy. Tryb zdalny tego nie ułatwia, ale staramy się trzymać określonych przedziałów czasowych w ciągu dnia.
Gdzieś i kiedyś trzeba naładować baterie!
Ja regeneruję siły na kilku płaszczyznach. Pierwsza to dodatkowa aktywność, która „zmusza” mnie do rozwoju. Od wielu lat jestem wykładowcą wyższych uczelni. Sprawia mi ogromną frajdę nauczanie innych oraz dzielenie się doświadczeniami. Jednocześnie sam mogę się inspirować. Rodzina także daje porządnego kopa – zawsze ktoś, coś. (: Ponadto lubię i staram się czytać – głównie interesuje mnie tematyka drugiej wojny światowej, ale także SF, fantasy, steampunk, cyberpunk. Książka to dla mnie zawsze podróż dokądś. Zupełnie i wyłącznie dla mnie pozostaje modelarstwo redukcyjne, którym zajmuję się od młodzieńczych lat.
Modelarstwo redukcyjne brzmi interesująco – możesz powiedzieć coś więcej?
Buduję modele zarówno plastikowe czy kartonowe, jak i zdalnie sterowane (jestem więc niejako pilotem – a być nim to marzenie życia). Choć nie narzekam na nadmiar wolnego czasu, potrafię tak spędzić długie godziny. Modelarstwo redukcyjne to hobby, które zupełnie uwalnia i resetuje.