Nagłówki i śródtytuły w tekście na stronie internetowej

Nagłówki i śródtytuły w tekście na stronie internetowej

Do tematu nagłówków w tekstach powstających z myślą o stronach internetowych możemy podejść z trzech różnych perspektyw – odbiorcy i jego oczekiwań, pozycjonowania i aspektów technicznych oraz sztuki tworzenia tytułów. Dlaczego to tak ważne, aby poszczególne akapity były oddzielone od siebie śródtytułami? Jak H1, H2 czy H3 wpływają na działania z zakresu SEO? W jaki sposób możemy puścić oczko do czytelnika za pomocą kilku słów?

Kobieta siedzi przy stole z laptopem.

Spis treści:

Od prasy drukowanej do internetu

Zanim powstała pierwsza strona internetowa, przez setki lat jednym z najważniejszych mediów była prasa drukowana. To właśnie gazety codzienne i magazyny wypracowały techniki tworzenia tekstu przyjaznego dla oka czytelnika. Internet później zweryfikował te metody, sprawiając, że dziś odbiorca może jedynie przeskanować pobieżnie artykuł, by wyciągnąć z niego poszukiwaną wiedzę. To, jak wiele wspólnego ze sobą ma pisanie artykułów prasowych z tworzeniem internetowego bloga sprawia, że copywriterowi może bardzo przydać się wykształcenie lub doświadczenie dziennikarskie.

Inspiracją do poświęcenia uwagi nagłówkom i śródtytułom były wykłady redaktora Andrzeja Niczyperowicza, dzielącego się imponującą wiedzą ze studentami dziennikarstwa na UAM w Poznaniu. Ponieważ pomimo wielu różnic teksty prasowe i internetowe mnóstwo jednak łączy, kilka wskazówek dla autorów treści drukowanych można zastosować w tworzeniu stron WWW oraz blogów.

Zabiegi językowe w nagłówkach i śródtytułach

Redaktor Niczyperowicz w swoich publikacjach dedykowanych studentom opisuje wiele rodzajów tytułów i zabiegów stylistycznych, jakie można w nich zastosować ku uciesze czytelnika, jednak skupimy się na tym, co możemy przekalkować do internetu. Sieć rządzi się mimo wszystko swoimi prawami i odbiorca ma inne oczekiwania wobec papierowej gazety, a inne wobec bloga.

Kalambury i gry słowne wykorzystujące podobieństwo dźwiękowe lub semantyczne

Polski język w swym bogactwie znaczeń, synonimów i homonimów stwarza praktycznie nieograniczone możliwości zabawy słowami w nagłówkach tekstów internetowych. Wykorzystując tę wiedzę, możemy pójść kilkoma ścieżkami:

● kalamburem, czyli wykorzystaniem identycznego lub bardzo podobnego brzmienia słów o odmiennym znaczeniu:

Robota dla robota (na przykład w kontekście opisu kategorii automatycznych odkurzaczy),
Jak nie przesadzać z przesadzaniem? (w kontekście poradnika dla początkujących ogrodników);

● zeugmą, czyli zestawieniem obok siebie dwóch pojęć – abstrakcyjnego i dosłownego – w celu stworzenia intrygującego naruszenia zgodności gramatycznej lub logicznej;

Olśniewaj śnieżnobiałym uśmiechem i pewnością siebie! (w kontekście np. zabiegu wybielania zębów),
Usuwanie kamienia i kompleksów (również w kontekście stomatologicznym),
Zmień garderobę i nastawienie do życia!

● oksymoronem, czyli zestawieniem ze sobą pojęć wykluczających się, jednak stwarzającym pole do domysłów i interpretacji.

Implikatury intertekstualne

Nawiązania do popkultury lub znanych sloganów, które weszły do języka potocznego, nazywamy implikaturami. Zabieg ten – dzięki błyskotliwym wtrąceniom – w naturalny sposób opanował tak samo prasę drukowaną, jak internet. Możliwości są nieograniczone, bo możemy parafrazować teksty piosenek, kwestie filmowe, tytuły utworów (literackich, muzycznych, kinematograficznych etc.), wypowiedzi znanych osób, slogany reklamowe, przysłowia ludowe, a także przywoływać postacie fikcyjne. Jeśli intertekstualność, jaką tworzymy w nagłówku, wyraźnie nawiązuje do poruszanej na blogu tematyki, możemy mówić o pełnym sukcesie!

Zdrowie to podstawa! Zacznij od… jelit (w kontekście artykułu poświęconego probiotykom, nawiązanie do sloganu Vichy).

Jakich zabiegów lepiej unikać w nagłówkach?

Genialna gra słów charakteryzuje się lekkością i niewymuszoną oryginalnością, to subtelne puszczenie oczka do odbiorcy, pozostawienie mu możliwości samodzielnego połączenia kropek. Pewne zabiegi mogą to jednak zepsuć, kierując nieudany i zbyt dosłowny żart do czytelnika w taki sposób, aby wszystko było oczywiste. Redaktor Niczyperowicz – a także wielu twórców treści do internetu – zaleca zatem zrezygnowanie w tytułach z rymowanek, nawiasów oddzielających części wyrazów w grze słownej czy wyróżniania fragmentów nagłówka wielkimi literami.

Kobieta pisze na laptopie.

Śródtytuły z punktu widzenia odbiorcy

Wiemy już, że czytelnik inaczej odbiera tekst wydrukowany w gazecie, a inaczej opublikowany na stronie internetowej. Z tego powodu wiele serwisów działających zarówno w druku, jak i sieci, decyduje się różnicować nagłówki dla poszczególnych nośników. Wiedza ta pozwala twórcom wyłącznie internetowym wyodrębnić dla siebie to, co dla nich najlepsze i najskuteczniejsze. Czytelnik, który trafia na Twoją stronę WWW, znalazł się na niej, ponieważ poszukiwał informacji, jakie Ty posiadasz.

Załóżmy, że prowadzisz bloga o charakterze poradnikowym w branży ogrodniczej. W kolejnych wpisach doradzasz, jakie zabiegi warto przeprowadzać, by cieszyć się pięknym trawnikiem, żyzną glebą czy intensywnym wzrostem roślin. Twoje artykuły to istna kopalnia wiedzy dla początkujących, którzy dopiero rozpoczynają pracę nad swoim ogródkiem. Użytkownicy wpisują w wyszukiwarkę konkretne zapytania, licząc, że odpowiedzi na nurtujące ich zagadnienia znajdą właśnie na Twoim blogu.

 

Jak zatem tworzyć nagłówki i śródtytuły, które precyzyjnie trafią do zainteresowanych odbiorców, a następnie skłonią ich do przeczytania całego tekstu?

● Zadbaj o to, żeby tytuł artykułu nie był przekombinowany. Nagłówek powinien być prosty, krótki i precyzyjnie odpowiadający treści, jaka pod nim widnieje, a wprowadzając czytelnika w błąd, nie zyskasz jego uwagi.

Dopasuj treści śródtytułów do akapitów, jakie zapowiadają i nie bój się zdradzać najważniejszych informacji. Czytelnik internetowy bardziej skanuje, niż faktycznie czyta tekst, dlatego warto ułatwić mu poszukiwanie wiedzy. W śródtytułach umieszczaj to, co najistotniejsze, a w akapitach rozwijaj myśl.

Zadbaj o ilość śródtytułów i odpowiednią długość akapitów (maksymalnie do 5-6 linii). Jednolita ściana tekstu jest najzwyczajniej w świecie nieprzyjazna dla ludzkiego oka i uniemożliwia wyłapanie cennych informacji bez wczytywania się. Dzięki temu zamiast jednego nagłówka będziesz mieć dodatkowo 4-5 śródtytułów (w przypadku standardowego tekstu o długości jednej strony A4).

● Jeśli jest taka możliwość, stosuj wyliczanki. Przygotowując poradnik o kilku etapach przesadzania roślin, ponumeruj śródtytuły, a tytuł tekstu opatrz ich sumą (np. Jak przesadzić roślinę w 7 prostych krokach). Statystycznie tytuły z liczbami lepiej się klikają, czyli są chętniej wybierane spośród innych organicznych wyników wyszukiwania Google.

● Model pytanie-odpowiedź. Czytelnik przeszukuje internet po to, by odnaleźć odpowiedzi na nurtujące go pytania. Nie bój się w nagłówkach stawiać pytań, by w akapitach na nie precyzyjnie odpowiadać (niczym w najprostszym wywiadzie). Dzięki temu wyczerpiesz temat, wyprzedzając kwestie, o które zapytałby Twój czytelnik. Warto zrobić wcześniej rozeznanie, o co najczęściej pytają odbiorcy, by faktycznie trafić z informacjami do swojej grupy docelowej.

Wyróżniaj śródtytuły na stronie. Pogrubiaj, stosuj większy rozmiar fontu lub wykorzystaj oznaczenie H1, H2 lub H3 w kodzie. Dzięki temu najważniejsze elementy nie zginą w tekście, a będą widoczne na pierwszy rzut oka. Odbiorca będzie mógł przeskanować nagłówki i na podstawie ich treści zdecyduje, czy chce przeczytać całość – czy jest to właśnie to, czego szukał w internecie.

Zadbaj o odpowiednią konstrukcję i hierarchię tekstu. Według badań eye-trackingowych czytelnicy skupiają wzrok na pierwszych kilku liniach, a następnie jedynie zerkają na poniżej umieszczone śródtytuły. Z tego względu nie zachowuj najważniejszych informacji na koniec. Rozwijaj temat od ogółu do szczegółu, aby maksymalnie ułatwić odbiorcy zdobycie wiedzy.

Nie zmuszaj się do tego, by rozpoczynać pracę nad tekstem od tworzenia nagłówków na bloga. Dziennikarze bardzo często najpierw skupiają się na napisaniu artykułu, a dopiero na końcu dodają tytuł i śródtytuły. Uzasadnienie jest bardzo proste – skoro śródtytuł precyzyjnie ma podsumować akapit, nie może tego zrobić, jeśli akapit jeszcze nie istnieje. Ta technika pozwala naprawdę dokładnie dopasować H1, H2 i H3 do treści, a tym samym odpowiadać na potrzeby odbiorców.

Nagłówki i śródtytuły strony internetowej z punktu widzenia pozycjonowania

Choć na wiele pytań każdy specjalista od SEO odpowiada “To zależy”, to na pytanie, czy nagłówki i śródtytuły mają znaczenie dla pozycjonowania strony, zawsze usłyszymy odpowiedź: OCZYWIŚCIE! Niezależnie od tego, czy mówimy o blogu, opisach kategorii, tekstach na stronę główną czy na inne podstrony, warto zadbać o prawidłową hierarchię oraz zawarcie słów kluczowych w śródtytułach.

Oznaczenie nagłówków w HTML

Co to znaczy H1, H2, H3? To nic innego jak tagi, jakie w kodzie strony przypisuje się nagłówkom i śródtytułom przygotowanym przez autora tekstu. Wyróżnienie ich w ten sposób ma ogromne znaczenie z dwóch powodów:

nagłówki zawierające frazy kluczowe to istotne czynniki rankingowe. Sprawiają, że roboty wyszukiwarki będą mogły precyzyjnie dopasowywać wyniki wyszukiwania do zapytań wpisywanych przez użytkowników. Możliwość umieszczenia słów kluczowych w dokładnym dopasowaniu (exact match) i obecność unikalnego tekstu pozwoli robotom Google rozpoznać, jaka jest tematyka tekstu, uznać go za treść wysokiej jakości, a tym samym wyświetlać na wysokich pozycjach w organicznych wynikach wyszukiwania;

nasycone frazami kluczowymi tagi H1, H2 i H3 mogą pomóc Twojej stronie wyróżnić się na tle innych stron. Dzięki rozszerzonym wynikom wyszukiwania (rich snippets) fragmenty zoptymalizowanego tekstu mogą wyświetlać się w wynikach wyszukiwania właśnie pod Twoimi śródtytułami z odnośnikami.

Jak zbudować hierarchię tagów H?

Zasadniczo tagi dla nagłówków i śródtytułów występują w przedziale od H1 do H6, jednak zgodnie z dobrymi praktykami SEO oraz webwritingu nie stosuje się znaczników o niższej wartości niż H3, ponieważ to komplikuje strukturę tekstu, a rzadko ma realne uzasadnienie. H1 jest najważniejszym oznaczeniem i w tekście powinien wystąpić tylko raz, na początku. Następnie śródtytułom przypisujemy tagi H2, a jeśli chcemy naprawdę wyczerpać temat, to zgodnie z zasadą “od ogółu do szczegółu” stosujemy również H3.

Pisanie na laptopie, biurko, tablet.

Frazy kluczowe w H1, H2 i H3 – czy to ma znaczenie dla działań SEO?

Dla robota indeksującego większą wartość ma to, co znajdzie w nagłówku lub śródtytule i co może powiązać z akapitem pod nim. To niezwykle ważne, aby każdy tag od H1 do H3 zawierał słowa kluczowe, a najlepiej w dokładnym dopasowaniu. Te same wyrażenia powinny znajdować się w tekście pod nagłówkiem, co pozwoli jeszcze precyzyjniej odpowiedzieć na zapytanie, a tym samym poprawić ocenę treści na stronie.

Podsumowanie

Ściana jednolitego tekstu pozbawionego wyróżnień, odstępów i śródtytułów nie zachęca do czytania, nie poprawia widoczności witryny w wyszukiwarce, a do tego ogranicza możliwości kreatywnego pisania. Umieszczenie w długim, zawiłym artykule tagów H1, H2 oraz H3 pozwala nie tylko zbudować logiczny szkielet z widoczną hierarchią, ale też precyzyjnie dopasowywać treści do zapytań użytkowników – a to właśnie o uwagę odbiorcy chodzi w tym wszystkim. Teksty na Twojej stronie wymagają przeredagowania lub stworzenia zupełnie od nowa? A może chcesz wystartować z blogiem? Skontaktuj się z doradcą Internet Plus, by otrzymać wsparcie naszych copywriterów!