Ponoć w każdej plotce jest coś z prawdy. Dla Ciebie jako przedsiębiorcy dobrze, aby było to coś pozytywnego. Wówczas dyskutujący Klienci rzeczywiście są w stanie zareklamować Twoją markę, a co za tym idzie – zwiększyć sprzedaż konkretnych produktów bądź usług. Nie oszukujmy się jednak – Internet pełen jest malkontentów. Prędzej możesz liczyć na grono niezadowolonych użytkowników niż jeden pozytywny komentarz na ogólnodostępnym forum. Czy to oznacza, że marketing szeptany nie jest dla Ciebie? Wprost przeciwnie – nawet negatywne opinie możesz przekuć w swój sukces. Przekonaj się sam, jakie to proste!
Czym jest marketing szeptany?
Marketing szeptany to poczta pantoflowa na miarę XXI wieku. Opiera się więc w dużej mierze na dyskusjach – oczywiście tych poświęconych danemu produktowi, określonej usłudze bądź konkretnej marce. Większość z nich nie toczy się jednak “face to face”, ale rozgrywa się na internetowych forach, blogach lub portalach społecznościowych. W świecie idealnym powinny one być napędzane przez zadowolonych Klientów, którzy rekomendują to, co oferujesz. Na skutek ich działań inni użytkownicy dowiadują się o prowadzonej przez Ciebie działalności i zachęceni pozytywnymi opiniami, również chcą z niej skorzystać.
Naturalność przede wszystkim
Rzeczywistość jest jednak inna. Większość działań prowadzonych w ramach marketingu szeptanego to wpisy przypominające spam, które nijak mają się do naturalnych i spontanicznych dyskusji. Pomagają one znacząco w generowaniu ruchu na stronę www, zwiększają jej widoczność w wyszukiwarce, ale w wielu przypadkach nie niosą za sobą reklamowego komunikatu – nie rekomendują oferty danego przedsiębiorcy (lub wprost przeciwnie – robią to tak sztucznie i nachalnie, że zniechęcają do korzystania z niej). A nie da się ukryć, że większość internautów poszukuje informacji o danym produkcie bądź określonej usłudze tylko po to, aby dowiedzieć się, czy zdaniem innych odbiorców, są one warte poniesienia kosztów.
Podstawą skuteczności marketingu szeptanego jest spontaniczność. Wszelkie wpisy publikowane w jego ramach powinny więc mieć naturalny charakter. Sztuczne treści mogą wywołać skutek odwrotny od zamierzonego i zniechęcić odbiorców.
Kryzys na własne życzenie
Tym sposobem planując działania w zakresie marketingu szeptanego, warto postawić na naturalność i w miarę możliwości (a dokładniej – w miarę zainteresowania) – wsparcie Klientów. Należy bowiem pamiętać, że istotą tego typu promocji są właśnie opinie odbiorców. Można ich aktywizować, zachęcać do dyskusji (np. poprzez różnego rodzaju nagrody za najciekawszą recenzję produktu) bądź wchodzić z nimi w interakcje, ale nie robić tego wyłącznie po to, aby uzyskać peany na temat swojej marki. Konieczne jest bowiem uświadomienie sobie, że nawet neutralne pytanie postawione użytkownikom portalu społecznościowego, zamiast oczekiwanych rekomendacji, może wywołać lawinę negatywnych komentarzy.
Gaszenie pożaru sposobem na sukces
Marketing szeptany może być zarówno sprzymierzeńcem, jak i najgorszym wrogiem Twojego biznesu. Tak jak pozytywne opinie odbiorców mogą zdecydowanie poprawić wizerunek marki, tak negatywne w jednej chwili mogą go zniszczyć. A nie oszukujmy się – nawet największemu profesjonaliście zdarza się wpadka – oczywiście taka, którą Klienci chętnie wypomną na facebookowym profilu obserwowanym przez miliony użytkowników. Co wówczas? O ile nie jest to Twój kardynalny błąd (taki, który wymaga przeprosin, interwencji oraz poważnego podejścia do pracy), ale lekki przytyk ze strony Klienta – wykorzystaj go! Pokuś się o błyskotliwą odpowiedź, zaproponuj oryginalne rozwiązanie, pozwól sobie na zabawny komentarz, a przekonasz się, jak szybko sytuacja obróci się na korzyść prowadzonej przez Ciebie firmy. Będziesz miał szansę na poczucie prawdziwej siły marketingu szeptanego – o Twojej reakcji na uszczypliwy komentarz będzie “szeptał” cały Internet.